czwartek, 9 stycznia 2014

12. "A my sobie porozmawiamy..."

*Liam*


 Ocknąłem się z prawą ręką w pustym słoiku,klatą zabazgraną szminką,porwanej bluzce i bez spodni,w łazience.Chyba chciałem z niej skorzystać,zanim całkowicie odleciałem.
 Odetchnąłem ciężko przecierając twarz dłonią po czym rozejrzałem się dookoła.W wannie leżał Lou razem z El w dziwacznej pozycji,cały mokry,ze spodniami ściągniętymi do linii kolan.
 Dobra,muszę odzyskać orientację.W jakim pokoju jesteśmy?
 Chwiejnie podniosłem się na proste nogi,cenną podporą była mi framuga drzwi,które z kolei leżały na podłodze obok.Nadal niezbyt zaskakujące.
 Zaschło mi w gardle.
 Idąc tropem ściany zorientowałem się,że w tym pokoju jest tylko Zayn.Matko,co tu się działo?
 Wciąż nie byłem do końca wybudzony,więc w drodze do czyjegoś telefonu,który leżał na podłodze straciłem równowagę trzy razy.
-Godzina…eee…yyy…z-zero…-uparcie starałem się doczytać,co tam jest napisane,ale ręce cholernie mi się trzęsły i nie mogłem załapać ostrości obrazu…to znaczy wzroku.-szzzusta dw-dwadzieścia.Ale rano czy wie-eczorem?
 Złapałem czkawkę,więc nie było nawet mowy o odczytaniu daty,która nabazgrana była strasznie małymi cyframi.Cholera,kto tworzy takie telefony?!Tak,powinni zaprojektować specjalną komórkę dla osób zkacowanych,z takimi ogromnymi numerami.To by było przydatne.
 Wędrując dalej,przeszedłem nad szatynem leżącym na ziemi.Zachaczyłem o niego stopą,ale chyba nie zrobił sobie z tego dużo,tylko obrócił głowę na drugą stronę.
 Wypadłem z pokoju prosto na ścianę korytarza zsuwając się na ziemię.
-Chwila przerwy…ej,to moje spodnie…czemu one wiszą pod sufitem?-moje spojrzenie powędrowało w górę,lekko przymrużyłem oczy chroniąc się przed światłem lampy.
 Nadal nie zbyt dziw…ah,dobra.
-Czemu ten słoik za mną chodzi?Ah,no tak…jestem idiotą.-pokręciłem głową naśmiewając się w myślach z samego siebie i wyciągnąłem rękę ze szklanego wyrobu.
 Postanowiłem kontynuować moją podróż,przeszedłem ze dwa metry i jakoś mi się odechciało.Pieprzyć to,idę spać.
 W tym momencie z pokoju naprzeciwko wydostał się Niall.
-Jezu,ale mi niedobrze…-jęknął z zamkniętymi oczami szukając czegoś,w co mógłby spawiować.A co znalazł?Przezroczysty słoik.Bardzo przyjemnie mi się na to patrzyło.
 Gdy skończył,wytarł usta moim skrawkiem bluzki i usiadł obok mnie.
-Ej,a ty wiesz,czemu ja siedziałem na balkonie przywiązany za rękę do klamki,w samej bieliźnie?-zapytał dysząc ciężko razem ze mną.W hotelu było strasznie duszno.
-Nie…a ty wiesz,czemu mia-ałem rękę w tym słoiku i spałem oparty o muszę se-edesową?
 Na twarzy blondyna pojawił się uśmiech.
-Nie…a ty wiesz,że masz czkawkę?
 Zaśmialiśmy się obaj klepiąc się rękami po ramionach.
-Tak,przyjacielu.Wiem o tym…Wasz pokój też jest zdemolowany?
-Poza materacem wywalonym za okno,zbitym telewizorem,potłuczonym szkłem i smrodem,jakby ktoś składował tam gówno,to wszystko w porządku.-gdy to mówił,zabawnie gestykulował rękami.
-U nas jest podobnie.
 Siedzieliśmy tak w ciszy wpatrzeni w jeden punkt na ścianie po drugiej stronie korytarza zastanwiajac się,co my do cholery wczoraj robiliśmy,dlaczego moje spodnie wiszą pod sufitem i inne takie.
 Właśnie miałem znów się odezwać,gdy usłyszeliśmy głośny huk z sufitu,stos przekleństw,które padły z kobiecych ust i dźwięk przekręcanego mechanizmu.Klapa nad nami nagle się otworzyła.
-Pam?Co ty robisz w szybie?-zapytałem wkurzoną brunetkę rozglądającą się dookoła.Zgaduję,że próbuje się domyślić,czemu znalazła się w tym miejscu.
 Niall przymrużył oczy i spojrzał najpierw na dziewczynę,potem na swoje ręce i na drzwi pokoju z którego wyszedł.Dlaczego on się tak uśmiecha?
-Ah,już wiem,dlaczego w naszym pokoju klapa do szybu też była otwarta!
-Ale,hmm…nawet nie bardzo wiem,co powiedzieć.-odparłem drapiąc się po głowie.-Spałaś w szybie wentylacyjnym?
-Nie,przyszłam tu zbierać grzyby!-znów zaklęła masując sobie czubek głowy,w który zapewne się uderzyła.-Pomóżcie mi stąd zejść.
 Leniwie podnieśliśmy się z podłogi i ustawiliśmy pod szybem.Pam zsunęła się niezgrabnie w dół pozwalając,byśmy ja złapali i postawili na ziemi,ale utrzymała się w tej pozycji tylko przez chwilę,no i teraz podpieramy ścianę we trójkę.
-Ej,Niall…-zaczęła ochrypnięty głosem dotykając jego rozczochranych włosów ręką.-Farbowałeś się na różowo?
-No tak,wczoraj.
 Brunetka przyglądała mu się przez dłuższą chwilę dziwnym wzrokiem.
-Ten kolczyk też zrobiłeś wczoraj?
-Co?!-Niall natychmiast wstał i rzucił się w kierunku łazienki,a my z Pam zaczęliśmy się śmiać.Po chwili dobiegło nas głośne „Kurwa mać!”,więc rechotaliśmy jeszcze głośniej.Przypomniało mi się,że zanim wzięliśmy kolejną partię,Niall zakładał się o coś z Harrym,a przegrany miał przekuć sobie ucho.Bidny chłopak…
 Wrócił do nas ze zmartwioną miną trzymając się z lewe ucho.
-Jakim prawem?!
-Nie wiem,stary,ale do twarzy ci w tym!
 Blondyn zaczął nerwowo kręcić się po korytarzu uparcie zastanawiając się nad rozwiązaniem,aż podeszła do niego Pam z zamiarem ściągnięcia mu tego kolczyka.Oczywiście szarpnęła go za mocno,więc zaczął krzyczeć,przez co jej ręce się trzęsły,w wyniku czego jeszcze boleśniej go ciągnęła aż biżuteria z zatrzaskiem się nie otworzyła.Niall dostał ataku paniki jak zobaczył krew.
Dziękuję sobie w duchu za to,że nie zakładałem się z Harrym.
-Liam!-usłyszęliśmy jakieś wołanie z pokoju.-Ktokolwiek tu nie śpi?
 Lou się obudził.
-Już idę!-uspokajając się po napadzie śmiechu na widok przerażonego Niallera przeszedłem do łazienki w której się obudziłem.Przez te wyrwane drzwi jakoś wygodniej tu.
 Za drzw…framugą zobaczyłem wyczerpanego Louisa i El siedzących przed wanną wyciskając wodę ze swoich ubrań.Nie wyglądali na zadowolonych.
-Wiesz,czemu siedzieliśmy w wannie?-zapytała brunetka chwiejnie podnosząc się z podłogi.
-Równie dobrze mógłbym spytać was,dlaczego Niall ma przekute ucho,ja spałem przy toalecie z ręką w słoiku,moje spodnie wiszą na lampie w korytarzu,a Pam ocknęła się w szybie wentylacyjnym.Jakieś pomysły?
 Nagle,nie wiadomo skąd i jak,obok mnie stanął Harry ubrany tak skąpo jak Niall.
-Pamiętam,że zacząłeś mocno przystawiać się do El,coś jej szeptałeś na ucho,a potem poszliście do łazienki.I tyle.-jego jak zwykle ochrypnięty głos przyprawił mnie o ból głowy.Jak on może być taki opanowany kiedy całe piętro hotelu jest zdemolowane i to zapewne przez nas?!Nie wiem,jak inni,ale odrobinę mnie to martwi.
-Lepiej zacznijmy tu sprzątać zanim Paul się poja…-zaczął Lou wstając z podłogi,ale przerwał mu donośny głos naszej opiekunki.
-Oh,Niall,Pam widzę,że już łaskawie wstaliście!
 Jesteśmy martwi.
 Niepewnie powędrowaliśmy do przedpokoju ze spuszczonymi głowami patrząc,jak Paul ze stoickim spokojem zaprowadza tą dwójkę do swojego pokoju.Kiedy mnie zobaczył,uśmiechnął się podejrzanie.
-Liam,obudź Zayna,Victorię i chodźcie tu.Mam dla was niespodziankę.
 Jego mina mówiła „spoko,nic ci nie zrobię,jesteś bezpieczny”,ale spojrzenie zdradzało,że jeśli się nie posłucham to ukręci mi kark.Pozostali ruszyli za nim.
-Tak,proszę tędy,bez pośpiechu.Tutaj,idziemy,siadać na łóżku.Dziękuję.
 No więc kiedy weszliśmy wszyscy do pokoju Paula,drzwi zamknął Joe i stanął przed nimi pilnując,byśmy nie uciekli.Nie sądziłem,że to potrzebne,póki nie usłyszeliśmy tych słów:
-Chciałbym pokazać wam pewien film dokumentalny.
 Wszyscy zaczęliśmy nerwowo przekręcać się na łóżku.
-Ale na początek,parę pytań.-zaczął machając pilotem,którego miał w dłoni.-Czy ktoś wie,jakie miejsca odwiedziliście zeszłej nocy?
 Spojrzałem za siebie.Nikt nie podniósł ręki,Harry przewrócił oczami i odetchnął.
 Na twarzy Paula pojawił się tryumfalny uśmiech,zdradzający,że zapewne za chwilę zostaniemy pogrążeni.
-Czyli nie pamiętacie swojej wycieczki po holu,wypadu do pubu i świetnej zabawy na środku ulicy?
-Nie…-odparliśmy równocześnie.
 Joe spojrzał na Paula i obaj zaczęli śmiać się donośnie.
-W takim razie,bez przedłużania,zapraszam na film pod tytułem „czego nie wolno robić będąc naćpanym”.Dodam jeszcze,że na potrzeby stworzenia tego dokumentu,kierownik pubu i dyrekcja hotelowa użyczyła nam odpowiednich materiałów,za co jesteśmy dozgonnie wdzięczni!
 Wideo się uruchomiło,Paul zrobił pauzę przed pierwszą sceną.
-Lekcja numer jeden:jeśli jesteśmy w stanie odurzenia,nie opuszczamy pokoju,w którym się znajdujemy.
 Przed nami pojawił się obraz ośmiu osób zmierzających w stronę windy nie przestając się śmiać.Jeszcze wtedy wszyscy mieliśmy ubrania.
 Na razie nie jest tak źle,nawet zaczęliśmy żartować ze swoich idiotycznych tekstów i tego,że odrobinę plątały nam się nogi.A potem Paul znacznie przewinął nagranie.
-Lekcja numer dwa:nie zamawiamy jedzenia w hotelowej recepcji i nie załatwiamy się na środku holu.To było do ciebie,Zayn.
 Mulat wytrzeszczył oczy i spojrzał na nas kompletnie zdziwiony.
Dzień dobry,poproszę dwa hamburgery i frytki.
 Wszyscy gapiliśmy się z niedowierzeniem na Zayna,który prowadził zaciętą kłótnię z portierem a gdy okazało się,że nie dostanie jedzenia,stanął na środku holu nie zważywszy na to,że dookoła są ludzie,odpiął rozporek i odlał się bez jakiegokolwiek wachania,jeszcze z szerokim uśmiechem na ustach,a gdy pojawiła się ochrona,postanowiliśmy stanąć w jego obronie.
-A tu mamy piękny przykład lekcji numer trzy,która mówi o tym,że nie powinno się atakować obsługi hotelowej.Tak,to bardzo dobry przykład.-Paul nie odpuszczał i pokazał nam ponownie idiotyczną scenę,w której kopię ochroniarza w kroczę,a Pam uderza go w czoło krzycząc „berek!” i ze śmiechem wymyka się drugiemu kolesiowi próbującemu za nią nadążyć.
 Wbrew pozorom,na razie nie było aż tak strasznie jak się wydawało,raczej zabawnie.Ale Paul dobrze wie,co robi.
-Skoro tak bardzo ucieszyły was pierwsze lekcje,przechodzimy teraz do kolejnej:dlaczego obściskiwanie się w miejscach publicznych jest złe,czyli podstawy dobrego zachowania.
 No i się zaczęło.Victoria z Harrym w holu,na ulicy i w pubie,gdzieś w międzyczasie ja wydzwaniający do Danielle krzycząc,jak bardzo ją kocham oraz El i Louis wbijający sobie języki do gardeł,nie wspominając o Pam i Niallu,którzy (pomijając fakt,że całowali) zachowali się dosyć przyzwoicie jak na kompletnie naćpanych.
 Czy ja na serio to zrobiłem?Liam,dlaczego ty mnie zawsze zawodzisz?!Liczyłem na ciebie,a ty dzwonisz do Danielle i wyznajesz jej miłość?Będę musiał jej wytłumaczyć,powiedzieć,że żartowałem…Bo żartowałem.Powinna zrozumieć,prawda?
-Czy możemy to przewinąć?-zawołała zakłopotana Vic kręcąc głową z niedowierzenia,podczas gdy Harry uśmiechał się szeroko,jakby łażące za nim dziewczyny były normą.
 Spojrzałem na Nialla,który kompletnie zaczerwieniony zerkał potajemnie na Pam starającą się ukryć szeroki uśmiech.
-O co wam chodzi?!Wy się tylko całowaliście,to żaden problem,a ja zadzwoniłem do Dan!-zawołałem pozwalając,by Zayn objął mnie ramieniem.-Jestem skończony…
-Biedactwa.-odezwał się Paul z udawanym współczuciem.-Chciałbym to przerwać,ale zachowaliście się jak banda idiotów,więc obejrzymy jeszcze kilka ciekawych scen.-starał się,by jego głos brzmiał jak najbardziej denerwująco.-Lekcja numer pięć:nie wychodzimy na środek ruchliwej ulicy,a zwłaszcza nie przed radiowozy.
 Znów uruchomił nagranie,gdzie cała nasza grupa wbija się na środek skrzyżowania nie zaprzestając w idiotycznych śmiechach tym samym zatrzymując ruch uliczny.
-Lekcja szósta:nie wymiotujemy do torby kobiety przechadzającej się po chodniku.
 Scena pokazowa.
-Lekcja siódma:nie wszczynamy awantur w pubach i innych miejscach publicznych.
 Scena pokazowa.
-Lekcja ósma:nie wdrapujemy się na latarnie uliczne.
 Scena pokazowa,znowu.
Lekcja dziewiąta:nie podejmujemy pochopnych decyzji,jak robienie nowych tatułaży w takim stanie...-w końcu zatrzymał taśmę i przestał mówić prześmiewczym tonem.-Mógłbym wymieniać tak długo,ale jedna,najważniejsza zasada to „nie zażywamy narkotyków”!Skąd w ogóle ten pomysł?!Nie mogliście po prostu tego opić,jak zwykli ludzie?Razumiem,że jesteście młodzi i chcecie się wyszaleć,ale to już przesada!
 Louis lekko się uśmiechnął.
-Ale było nawet fajnie.
-Oh,tak,bardzo fajnie,dopóki nie otrzymałem rachunków za zniszczenia i skarg z hotelu.Wiecie,jak długo musiałem targować się z policjantami,których napastowaliście żeby was nie zgarnęli?!
 Wszyscy spojrzeliśmy na niego ze skruchą.Jedyne,co przychodziło mi do głowy to niepewne „przykro nam”.
 Paul odetchnął i obdarzył nas rozczarowanym spojrzeniem.
-Bardzo się na was zawiodłem,dlatego za karę posprzątacie tu i wynagrodzicie wszelkie straty właścicielowi hotelu oraz pubu.
-Tak,Paul.-odparliśmy równocześnie spuszczając głowy ze wstydu.
-Macie też zakaz na jakiekolwiek wypady do końca naszego pobytu w Stanach.Jasne?
-Tak,Paul.
 Już mięliśmy wstać i ulotnić się do pokoi by doprowadzić je do pierwotnego stanu,gdy mężczyzna zatrzymał nas jeszcze na chwilę.
-Muszę wiedzieć,kto wpadł na ten beznadziejny pomysł.
 Harry okazał się szlachetniejszy,niż myśleliśmy.Niepewnie uniósł rękę patrząc na Paula z miną skarconego szczeniaka.
-Wy idźcie już sprzątać-wskazał nam palcem drzwi-a my sobie porozmawiamy.
 Obdarzyliśmy bruneta współczującymi uśmiechami starając się,by nasze miny nie zdradzały,że nie zapowiada się to dobrze,po czym Joe otworzył zamek i znaleźliśmy się na korytarzu.
-Jakieś komentarze?-odezwał się Niall z lekkim uśmiechem patrząc na kompletnie zdemolowane piętro jakby to nie była jego wina.
-Powiem tylko-Lou otoczył ramieniem blondyna i spojrzał na nas wszystkich-że niczego nie żałuję.A wy?

 Chcieliśmy zaprzeczyć,ale zdaje się,że pomimo najdziwniejszych zdarzeń i głupich pomysłów ten wieczór był zbyt szalony,by zaliczyć go do nieudanych.

*********************************************************************************

Jestem w kropce.Niby wiem,co teraz napisać,ale jak się za to zabrać?
 Tak w ogóle,to podoba się komuś to,co piszę?Ktoś to w ogóle czyta?Heloł?(tu powinno być echo)
Ah,no dobra.

8 komentarzy:

  1. Ja to czytam !!! <333 <333 <3 ILY ;* Pisz dalej i JA CHCĘ ŻEBY NIALL I PAM BYLI RAZEM !!! Rozumiesz??? Prosze tak bardzo prosze nie moge się doczekać wyznania miłości z ich strony jak i Harego i Vic <3 Love ;* ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. czytam oczywiście że czytam !!! <3
    rozdział
    c
    .u
    ..d
    ...o
    ....w
    ......n
    .......y
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny Madziu oby tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :*
    Mam nadzieje że niedługo doczekam się kolejnego ;p

    A w wolnym czasie zapraszam do mnie
    http://miss-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam jak moglabym nie czytac tego cuda *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Szlachta się baaaawi :3
    Świetne, bardzo fajnie się czyta <3
    Czekam i zapraszam do siebie na opowiadanie o Niall`u http://lietomefanfic.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń