*Liam*
Ocknąłem się
z prawą ręką w pustym słoiku,klatą zabazgraną szminką,porwanej bluzce i bez
spodni,w łazience.Chyba chciałem z niej skorzystać,zanim całkowicie odleciałem.
Odetchnąłem
ciężko przecierając twarz dłonią po czym rozejrzałem się dookoła.W wannie leżał
Lou razem z El w dziwacznej pozycji,cały mokry,ze spodniami ściągniętymi do
linii kolan.
Dobra,muszę
odzyskać orientację.W jakim pokoju jesteśmy?
Chwiejnie
podniosłem się na proste nogi,cenną podporą była mi framuga drzwi,które z kolei
leżały na podłodze obok.Nadal niezbyt zaskakujące.
Zaschło mi w gardle.
Idąc tropem
ściany zorientowałem się,że w tym pokoju jest tylko Zayn.Matko,co tu się
działo?
Wciąż nie
byłem do końca wybudzony,więc w drodze do czyjegoś telefonu,który leżał na
podłodze straciłem równowagę trzy razy.
-Godzina…eee…yyy…z-zero…-uparcie starałem się
doczytać,co tam jest napisane,ale ręce cholernie mi się trzęsły i nie mogłem
załapać ostrości obrazu…to znaczy wzroku.-szzzusta dw-dwadzieścia.Ale rano czy
wie-eczorem?
Złapałem
czkawkę,więc nie było nawet mowy o odczytaniu daty,która nabazgrana była
strasznie małymi cyframi.Cholera,kto tworzy takie telefony?!Tak,powinni
zaprojektować specjalną komórkę dla osób zkacowanych,z takimi ogromnymi
numerami.To by było przydatne.
Wędrując
dalej,przeszedłem nad szatynem leżącym na ziemi.Zachaczyłem o niego stopą,ale
chyba nie zrobił sobie z tego dużo,tylko obrócił głowę na drugą stronę.
Wypadłem z
pokoju prosto na ścianę korytarza zsuwając się na ziemię.
-Chwila przerwy…ej,to moje spodnie…czemu one wiszą
pod sufitem?-moje spojrzenie powędrowało w górę,lekko przymrużyłem oczy
chroniąc się przed światłem lampy.
Nadal nie
zbyt dziw…ah,dobra.
-Czemu ten słoik za mną chodzi?Ah,no tak…jestem
idiotą.-pokręciłem głową naśmiewając się w myślach z samego siebie i
wyciągnąłem rękę ze szklanego wyrobu.
Postanowiłem
kontynuować moją podróż,przeszedłem ze dwa metry i jakoś mi się
odechciało.Pieprzyć to,idę spać.
W tym
momencie z pokoju naprzeciwko wydostał się Niall.
-Jezu,ale mi niedobrze…-jęknął z zamkniętymi oczami
szukając czegoś,w co mógłby spawiować.A co znalazł?Przezroczysty słoik.Bardzo
przyjemnie mi się na to patrzyło.
Gdy
skończył,wytarł usta moim skrawkiem bluzki i usiadł obok mnie.
-Ej,a ty wiesz,czemu ja siedziałem na balkonie
przywiązany za rękę do klamki,w samej bieliźnie?-zapytał dysząc ciężko razem ze
mną.W hotelu było strasznie duszno.
-Nie…a ty wiesz,czemu mia-ałem rękę w tym słoiku i
spałem oparty o muszę se-edesową?
Na twarzy
blondyna pojawił się uśmiech.
-Nie…a ty wiesz,że masz czkawkę?
Zaśmialiśmy
się obaj klepiąc się rękami po ramionach.
-Tak,przyjacielu.Wiem o tym…Wasz pokój też jest
zdemolowany?
-Poza materacem wywalonym za okno,zbitym
telewizorem,potłuczonym szkłem i smrodem,jakby ktoś składował tam gówno,to
wszystko w porządku.-gdy to mówił,zabawnie gestykulował rękami.
-U nas jest podobnie.
Siedzieliśmy
tak w ciszy wpatrzeni w jeden punkt na ścianie po drugiej stronie korytarza
zastanwiajac się,co my do cholery wczoraj robiliśmy,dlaczego moje spodnie wiszą
pod sufitem i inne takie.
Właśnie
miałem znów się odezwać,gdy usłyszeliśmy głośny huk z sufitu,stos przekleństw,które
padły z kobiecych ust i dźwięk przekręcanego mechanizmu.Klapa nad nami nagle
się otworzyła.
-Pam?Co ty robisz w szybie?-zapytałem wkurzoną
brunetkę rozglądającą się dookoła.Zgaduję,że próbuje się domyślić,czemu
znalazła się w tym miejscu.
Niall
przymrużył oczy i spojrzał najpierw na dziewczynę,potem na swoje ręce i na
drzwi pokoju z którego wyszedł.Dlaczego on się tak uśmiecha?
-Ah,już wiem,dlaczego w naszym pokoju klapa do szybu
też była otwarta!
-Ale,hmm…nawet nie bardzo wiem,co powiedzieć.-odparłem
drapiąc się po głowie.-Spałaś w szybie wentylacyjnym?
-Nie,przyszłam tu zbierać grzyby!-znów zaklęła
masując sobie czubek głowy,w który zapewne się uderzyła.-Pomóżcie mi stąd
zejść.
Leniwie
podnieśliśmy się z podłogi i ustawiliśmy pod szybem.Pam zsunęła się niezgrabnie
w dół pozwalając,byśmy ja złapali i postawili na ziemi,ale utrzymała się w tej
pozycji tylko przez chwilę,no i teraz podpieramy ścianę we trójkę.
-Ej,Niall…-zaczęła ochrypnięty głosem dotykając jego
rozczochranych włosów ręką.-Farbowałeś się na różowo?
-No tak,wczoraj.
Brunetka
przyglądała mu się przez dłuższą chwilę dziwnym wzrokiem.
-Ten kolczyk też zrobiłeś wczoraj?
-Co?!-Niall natychmiast wstał i rzucił się w
kierunku łazienki,a my z Pam zaczęliśmy się śmiać.Po chwili dobiegło nas głośne
„Kurwa mać!”,więc rechotaliśmy jeszcze głośniej.Przypomniało mi się,że zanim
wzięliśmy kolejną partię,Niall zakładał się o coś z Harrym,a przegrany miał
przekuć sobie ucho.Bidny chłopak…
Wrócił do nas
ze zmartwioną miną trzymając się z lewe ucho.
-Jakim prawem?!
-Nie wiem,stary,ale do twarzy ci w tym!
Blondyn
zaczął nerwowo kręcić się po korytarzu uparcie zastanawiając się nad
rozwiązaniem,aż podeszła do niego Pam z zamiarem ściągnięcia mu tego
kolczyka.Oczywiście szarpnęła go za mocno,więc zaczął krzyczeć,przez co jej
ręce się trzęsły,w wyniku czego jeszcze boleśniej go ciągnęła aż biżuteria z
zatrzaskiem się nie otworzyła.Niall dostał ataku paniki jak zobaczył krew.
Dziękuję sobie w duchu za to,że nie zakładałem się z
Harrym.
-Liam!-usłyszęliśmy jakieś wołanie z
pokoju.-Ktokolwiek tu nie śpi?
Lou się
obudził.
-Już idę!-uspokajając się po napadzie śmiechu na
widok przerażonego Niallera przeszedłem do łazienki w której się
obudziłem.Przez te wyrwane drzwi jakoś wygodniej tu.
Za
drzw…framugą zobaczyłem wyczerpanego Louisa i El siedzących przed wanną
wyciskając wodę ze swoich ubrań.Nie wyglądali na zadowolonych.
-Wiesz,czemu siedzieliśmy w wannie?-zapytała
brunetka chwiejnie podnosząc się z podłogi.
-Równie dobrze mógłbym spytać was,dlaczego Niall ma
przekute ucho,ja spałem przy toalecie z ręką w słoiku,moje spodnie wiszą na
lampie w korytarzu,a Pam ocknęła się w szybie wentylacyjnym.Jakieś pomysły?
Nagle,nie
wiadomo skąd i jak,obok mnie stanął Harry ubrany tak skąpo jak Niall.
-Pamiętam,że zacząłeś mocno przystawiać się do
El,coś jej szeptałeś na ucho,a potem poszliście do łazienki.I tyle.-jego jak
zwykle ochrypnięty głos przyprawił mnie o ból głowy.Jak on może być taki
opanowany kiedy całe piętro hotelu jest zdemolowane i to zapewne przez nas?!Nie
wiem,jak inni,ale odrobinę mnie to martwi.
-Lepiej zacznijmy tu sprzątać zanim Paul się
poja…-zaczął Lou wstając z podłogi,ale przerwał mu donośny głos naszej
opiekunki.
-Oh,Niall,Pam widzę,że już łaskawie wstaliście!
Jesteśmy
martwi.
Niepewnie
powędrowaliśmy do przedpokoju ze spuszczonymi głowami patrząc,jak Paul ze
stoickim spokojem zaprowadza tą dwójkę do swojego pokoju.Kiedy mnie
zobaczył,uśmiechnął się podejrzanie.
-Liam,obudź Zayna,Victorię i chodźcie tu.Mam dla was
niespodziankę.
Jego mina
mówiła „spoko,nic ci nie zrobię,jesteś bezpieczny”,ale spojrzenie zdradzało,że
jeśli się nie posłucham to ukręci mi kark.Pozostali ruszyli za nim.
-Tak,proszę tędy,bez pośpiechu.Tutaj,idziemy,siadać
na łóżku.Dziękuję.
No więc kiedy
weszliśmy wszyscy do pokoju Paula,drzwi zamknął Joe i stanął przed nimi
pilnując,byśmy nie uciekli.Nie sądziłem,że to potrzebne,póki nie usłyszeliśmy
tych słów:
-Chciałbym pokazać wam pewien film dokumentalny.
Wszyscy
zaczęliśmy nerwowo przekręcać się na łóżku.
-Ale na początek,parę pytań.-zaczął machając
pilotem,którego miał w dłoni.-Czy ktoś wie,jakie miejsca odwiedziliście zeszłej
nocy?
Spojrzałem za
siebie.Nikt nie podniósł ręki,Harry przewrócił oczami i odetchnął.
Na twarzy
Paula pojawił się tryumfalny uśmiech,zdradzający,że zapewne za chwilę
zostaniemy pogrążeni.
-Czyli nie pamiętacie swojej wycieczki po
holu,wypadu do pubu i świetnej zabawy na środku ulicy?
-Nie…-odparliśmy równocześnie.
Joe spojrzał
na Paula i obaj zaczęli śmiać się donośnie.
-W takim razie,bez przedłużania,zapraszam na film
pod tytułem „czego nie wolno robić będąc naćpanym”.Dodam jeszcze,że na potrzeby
stworzenia tego dokumentu,kierownik pubu i dyrekcja hotelowa użyczyła nam
odpowiednich materiałów,za co jesteśmy dozgonnie wdzięczni!
Wideo się
uruchomiło,Paul zrobił pauzę przed pierwszą sceną.
-Lekcja numer jeden:jeśli jesteśmy w stanie
odurzenia,nie opuszczamy pokoju,w którym się znajdujemy.
Przed nami
pojawił się obraz ośmiu osób zmierzających w stronę windy nie przestając się
śmiać.Jeszcze wtedy wszyscy mieliśmy ubrania.
Na razie nie
jest tak źle,nawet zaczęliśmy żartować ze swoich idiotycznych tekstów i tego,że
odrobinę plątały nam się nogi.A potem Paul znacznie przewinął nagranie.
-Lekcja numer dwa:nie zamawiamy jedzenia w hotelowej
recepcji i nie załatwiamy się na środku holu.To było do ciebie,Zayn.
Mulat
wytrzeszczył oczy i spojrzał na nas kompletnie zdziwiony.
Dzień
dobry,poproszę dwa hamburgery i frytki.
Wszyscy
gapiliśmy się z niedowierzeniem na Zayna,który prowadził zaciętą kłótnię z portierem
a gdy okazało się,że nie dostanie jedzenia,stanął na środku holu nie zważywszy
na to,że dookoła są ludzie,odpiął rozporek i odlał się bez jakiegokolwiek
wachania,jeszcze z szerokim uśmiechem na ustach,a gdy pojawiła się ochrona,postanowiliśmy
stanąć w jego obronie.
-A tu mamy piękny przykład lekcji numer trzy,która
mówi o tym,że nie powinno się atakować obsługi hotelowej.Tak,to bardzo dobry
przykład.-Paul nie odpuszczał i pokazał nam ponownie idiotyczną scenę,w której
kopię ochroniarza w kroczę,a Pam uderza go w czoło krzycząc „berek!” i ze
śmiechem wymyka się drugiemu kolesiowi próbującemu za nią nadążyć.
Wbrew
pozorom,na razie nie było aż tak strasznie jak się wydawało,raczej zabawnie.Ale
Paul dobrze wie,co robi.
-Skoro tak bardzo ucieszyły was pierwsze lekcje,przechodzimy
teraz do kolejnej:dlaczego obściskiwanie się w miejscach publicznych jest
złe,czyli podstawy dobrego zachowania.
No i się zaczęło.Victoria
z Harrym w holu,na ulicy i w pubie,gdzieś w międzyczasie ja wydzwaniający do
Danielle krzycząc,jak bardzo ją kocham oraz El i Louis wbijający sobie języki
do gardeł,nie wspominając o Pam i Niallu,którzy (pomijając fakt,że całowali)
zachowali się dosyć przyzwoicie jak na kompletnie naćpanych.
Czy ja na
serio to zrobiłem?Liam,dlaczego ty mnie zawsze zawodzisz?!Liczyłem na ciebie,a
ty dzwonisz do Danielle i wyznajesz jej miłość?Będę musiał jej
wytłumaczyć,powiedzieć,że żartowałem…Bo żartowałem.Powinna zrozumieć,prawda?
-Czy możemy to przewinąć?-zawołała zakłopotana Vic
kręcąc głową z niedowierzenia,podczas gdy Harry uśmiechał się szeroko,jakby łażące
za nim dziewczyny były normą.
Spojrzałem na
Nialla,który kompletnie zaczerwieniony zerkał potajemnie na Pam starającą się
ukryć szeroki uśmiech.
-O co wam chodzi?!Wy się tylko całowaliście,to żaden
problem,a ja zadzwoniłem do Dan!-zawołałem pozwalając,by Zayn objął mnie
ramieniem.-Jestem skończony…
-Biedactwa.-odezwał się Paul z udawanym
współczuciem.-Chciałbym to przerwać,ale zachowaliście się jak banda
idiotów,więc obejrzymy jeszcze kilka ciekawych scen.-starał się,by jego głos
brzmiał jak najbardziej denerwująco.-Lekcja numer pięć:nie wychodzimy na środek
ruchliwej ulicy,a zwłaszcza nie przed radiowozy.
Znów
uruchomił nagranie,gdzie cała nasza grupa wbija się na środek skrzyżowania nie zaprzestając
w idiotycznych śmiechach tym samym zatrzymując ruch uliczny.
-Lekcja szósta:nie wymiotujemy do torby kobiety przechadzającej
się po chodniku.
Scena
pokazowa.
-Lekcja siódma:nie wszczynamy awantur w pubach i
innych miejscach publicznych.
Scena
pokazowa.
-Lekcja ósma:nie wdrapujemy się na latarnie uliczne.
Scena pokazowa,znowu.
Lekcja dziewiąta:nie podejmujemy pochopnych decyzji,jak robienie nowych tatułaży w takim stanie...-w
końcu zatrzymał taśmę i przestał mówić prześmiewczym tonem.-Mógłbym wymieniać
tak długo,ale jedna,najważniejsza zasada to „nie zażywamy narkotyków”!Skąd w
ogóle ten pomysł?!Nie mogliście po prostu tego opić,jak zwykli ludzie?Razumiem,że
jesteście młodzi i chcecie się wyszaleć,ale to już przesada!
Louis lekko
się uśmiechnął.
-Ale było nawet fajnie.
-Oh,tak,bardzo fajnie,dopóki nie otrzymałem
rachunków za zniszczenia i skarg z hotelu.Wiecie,jak długo musiałem targować
się z policjantami,których napastowaliście żeby was nie zgarnęli?!
Wszyscy
spojrzeliśmy na niego ze skruchą.Jedyne,co przychodziło mi do głowy to niepewne
„przykro nam”.
Paul
odetchnął i obdarzył nas rozczarowanym spojrzeniem.
-Bardzo się na was zawiodłem,dlatego za karę
posprzątacie tu i wynagrodzicie wszelkie straty właścicielowi hotelu oraz pubu.
-Tak,Paul.-odparliśmy równocześnie spuszczając głowy
ze wstydu.
-Macie też zakaz na jakiekolwiek wypady do końca
naszego pobytu w Stanach.Jasne?
-Tak,Paul.
Już mięliśmy
wstać i ulotnić się do pokoi by doprowadzić je do pierwotnego stanu,gdy
mężczyzna zatrzymał nas jeszcze na chwilę.
-Muszę wiedzieć,kto wpadł na ten beznadziejny
pomysł.
Harry okazał
się szlachetniejszy,niż myśleliśmy.Niepewnie uniósł rękę patrząc na Paula z
miną skarconego szczeniaka.
-Wy idźcie już sprzątać-wskazał nam palcem drzwi-a
my sobie porozmawiamy.
Obdarzyliśmy
bruneta współczującymi uśmiechami starając się,by nasze miny nie zdradzały,że
nie zapowiada się to dobrze,po czym Joe otworzył zamek i znaleźliśmy się na
korytarzu.
-Jakieś komentarze?-odezwał się Niall z lekkim
uśmiechem patrząc na kompletnie zdemolowane piętro jakby to nie była jego wina.
-Powiem tylko-Lou otoczył ramieniem blondyna i
spojrzał na nas wszystkich-że niczego nie żałuję.A wy?
Chcieliśmy
zaprzeczyć,ale zdaje się,że pomimo najdziwniejszych zdarzeń i głupich pomysłów
ten wieczór był zbyt szalony,by zaliczyć go do nieudanych.
*********************************************************************************
Jestem w kropce.Niby wiem,co teraz napisać,ale jak się za to zabrać?
Tak w ogóle,to podoba się komuś to,co piszę?Ktoś to w ogóle czyta?Heloł?(tu powinno być echo)
Ah,no dobra.
Ja to czytam !!! <333 <333 <3 ILY ;* Pisz dalej i JA CHCĘ ŻEBY NIALL I PAM BYLI RAZEM !!! Rozumiesz??? Prosze tak bardzo prosze nie moge się doczekać wyznania miłości z ich strony jak i Harego i Vic <3 Love ;* ^^
OdpowiedzUsuńczytam oczywiście że czytam !!! <3
OdpowiedzUsuńrozdział
c
.u
..d
...o
....w
......n
.......y
czekam na kolejny
genialny Madziu oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LA
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie http://lely-leely.blogspot.com
UsuńŚwietny rozdział :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że niedługo doczekam się kolejnego ;p
A w wolnym czasie zapraszam do mnie
http://miss-you-baby.blogspot.com/
Czytam jak moglabym nie czytac tego cuda *.*
OdpowiedzUsuńSzlachta się baaaawi :3
OdpowiedzUsuńŚwietne, bardzo fajnie się czyta <3
Czekam i zapraszam do siebie na opowiadanie o Niall`u http://lietomefanfic.blogspot.com/ :)