piątek, 21 marca 2014

Jakiś tam tytuł,nie chce mi się wymyślać.

Tak,witam.Eh.
 Krótko i zwięźle,nie mam rozdziału na ten tydzień(chora >.< ).Jakoś nie mogłam się zebrać,by go napisać,a jak już zaczęłam,to zacięłam się po siedmiu zdaniach.Na razie szukam weny.
 Tak czy siak,rozdział na pewnoooo będzie w następny czwartek,może wcześniej.Nie wiem.
 Dla ninjów z karniakami mam tajną,zaszyfrowaną wiadomość:

JEBCIE SIĘ. 

 Dziękuję za uwagę :)



niedziela, 9 marca 2014

14. "Ja ciebie też."

*Victoria*


 Szłam raźnym krokiem przez długość korytarza dzierżąc w jednej ręce komórkę,a w drugiej kubek ciepłej herbaty.Zmierzałam właśnie do pokoju zajęta rozmyślaniem na temat Pam.No bo co mogło jej się stać?Co u nas robił Niall?On ma z tym coś wspólnego?Kiedy wczoraj opuściłam piętro zmierzając w kierunku bufetu,spotkałam go po drodze i nie wyglądał mi na tryskającego energią,wręcz przeciwnie.Podpierał ścianę z twarzą ukrytą w dłoniach,a kiedy spytałam go,czy wszystko w porządku,spojrzał na mnie ze sztucznym uśmiechem i odparł,że nic mu nie jest,choć jego przybity wyraz twarzy mówił coś innego.Nic już nie rozumiem,a przynajmniej póki któreś z nich mi tego nie wyjaśni.
 Weszłam do naszego pokoju,gdzie zastałam wciąż śpiącą Pam uroczo zwiniętą w kłębek pod kołdrą.Uśmiechnęłam się lekko na jej widok i postawiłam kubek na szafkę nocną.Delikatnie potrząsnęłam ramieniem pogrążonej w śnie brunetki.
-Mała,wstawaj.-powiedziałam pół szeptem.Leniwie otworzyła jeszcze opuchnięte oczy i rozejrzała się po pokoju.
-Która godzina?-zapytała niewyraźnie.-Ile spałam?
 Spojrzałam na zegarek.
-Jest dziesiąta,jakieś osiem godzin.Lepiej ci?-starałam się,by mój głos brzmiał jak najdelikatniej,choć patrzenie na jej żałosną minę nawet mnie przyprawiało o depresję.
 Pam niezgrabnie podniosła się do pozycji siedzącej i niepewnie wzięła w dłoń czerwony kubek ozdobiony logiem hotelu.Upiła łyk z cichym siorbnięciem,po czym odstawiła go z powrotem i przetarła oczy,z każdą sekundą przybierając coraz gorszą minę,jakby stopniowo przypominała sobie,co było wczoraj…Dobrze,że ja wiem,co się właściwie stało!
 Pam jęknęła łapiąc się za głowę.
-Co ja zrobiłam…
-Właśnie nie wiem,bo mi nie powiedziałaś!
 Obdarzyła mnie spojrzeniem „nie ciągnij tego tematu” i obróciła się plecami.
-Po prostu coś bardzo głupiego.
 Nastała krótka chwila ciszy.Zdawało mi się,że Pam znów zasnęła,jednak ona podniosła się z łóżka i usiadła na jego brzegu.Była ubrana w za dużą koszulkę,jaką zwykle zakłada do spania,ale brakowało tego ciepłego uśmiechu,który gościł na jej twarzy tak często,że stał się jej cechą charakterystyczną.Zamiast tego makijaż rozmazany od łez,zaczerwienione policzki i podkrążone oczy.Biedna.
-Słuchaj.Rozumiem,że jesteś przybita-zaczęłam spokojnie obserwując jej powolne ruchy-ale życie toczy się dalej i musisz się ogarnąć.
-No wiem…-burknęła pod nosem i powlokła się w stronę walizki,z której wyciągnęła jakieś ubrania,po czym szurając nogami o podłogę zniknęła za drzwiami łazienki.
 Zaczyna mnie to denerwować.Jeśli nie powie mi Pam,inforacje wyciągnę od Nialla.Nie pozwolę,by moja mała miała cierpieć!
Opuściłam pokój uprzednio informując o tym Pam.Miałam zamiar wywarzyć drzwi od apartamentu chłopaków,dorwać blondasa i siłą dowiedzieć się prawdy,ale kiedy nacisnęłam klamkę,po drugiej stronie otworzył mi Louis.
-Co tam?-powitał mnie uśmiechem i wpuścił do środka.-Przyszłaś maltretować Nialla?
-Tak,ale skąd ty…leży w łóżku i użala się nad sobą,prawda?
 Skinął głową ze zniesmaczoną miną.Kiedy weszłam w głąb pokoju,zastałam Liama i Zayna siedzących po obu stronach łóżka Nialla,który nie zwracał uwagi na ich próby pocieszenie go.
-Niall,no weź wstań.-Liam potrząsnął ramieniem blondyna odwróconego do niego plecami.Chłopak tylko jęknął w odpowiedzi i pokręcił głową.
-Idźcie sobie!Nie widzicie,że cierpię?-krzyknął rozpaczliwie blondyn i schował głowę w poduszkę.Liam i Zayn podnieśli się z łóżka i spojrzeli na siebie pojednawczo,po czym złapali za kanty kołdry i mimo że Niall się bronił,zrzucili ją siłą na podłogę,pochwycili go za ramiona i wywlekli na środek pokoju.
-Musiał być nie do wytrzymania,że doszło do interwencji.-powiedziałam do Louisa,a ten mi przytaknął.W międzyczasie Niall ułożył się na podłodze w kłębek i nie chciał wstać,kompletnie ignorował fakt,że Liam usiadł na nim okrakiem i tarmosił jak zabawką,a Zayn stał obok i dopingował,co wyglądało dosyć zabawnie.Na serio,widok krzyczągo Liama,siedzącego na przybitym Niallu będącego w samych spodniach i tańczącego wokół nich Zayna jest śmieszny,więc ja i Lou się śmialiśmy,nie zważywszy na powagę sytuacji.Zaraz,po co ja tu przyszłam?Ah.
 Postanowiłam dowiedzieć się w końcu tego,po co tu przyszłam,więc podeszłam bliżej,odepchnęłam Liama,usiadłam przed Niallem i złapałam go za ramiona.
-Skup się i powiedz,co wczoraj robiłeś w naszym pokoju.
 Próbował się wyrwać,ale byłam nieustępliwa i tylko umocniłam swój uścisk.Zrozumiał,że to nie jest prośba.
 Spojrzał na chłopaków,po czym na mnie.
-No… -wszyscy wgapialiśmy się w niego niecierpliwie,przez co zaczął się jąkać.
-Wysłów się do cholery!-krzyknęłam,przez co Niall aż podskoczył i odparł na jednym tchem:
-Wczoraj przyszedłem do waszego pokoju,bo mi się nudziło,tam była Pam i chciałem z nią chwilę pogadać,było ciemno i tak romantycznie,i jakoś tak samo wyszło!
 Dwukrotnie zamrugałam oczami.
-Ale co samo wyszło?!-wtrącił się Louis ze zdenerwowania wypuszczając paczkę Skittlesów z ręki.
 Chwila ciszy.
-Pocałowałem ją.


*Zayn*


 Po tych słowach Victoria wyleciała z pokoju jak burza.Staliśmy we trójkę kompletnie osłupieni słowami Nialla,który wciąż siedząc na podłodze wgapiał się tępo w jeden punkt na ścianie z tą samą miną co przedtem,czyli bardzo zmartwioną.Wtedy do pokoju wszedł Harry.
-Słyszałem krzyczenie,a potem Vic przebiegła mi przed nosem w pogoni za Pam.Co tu się dzieje?-zapytał ubrany w granatową koszulę i czarne rurki brunet zamykając za sobą drzwi.Liam zabrał się za streszczenie Harremu historii sprzed dwóch minut,choć do niego też to do końca nie dotarło,już o Louisie nie wspominając,ten się prawie popłakał z emocji i zaczął tulić Nialla,pocieszać go oraz gadać,że teraz to już muszą być razem (on coś dzisiaj brał…to przez te Skittlesy.Schowam je.)
 Poczułem drżenie telefonu w mojej kieszeni.To Perrie.
 Nie bardzo miałem teraz ochotę na rozmowę z nią,ale nie będę unikać nażeczonej wiecznie,prawda?
 Wyszedłem z pokoju i opierając się o ścianę w korytarzu odebrałem.
-Cześć.-zdaje mi się,że nie brzmiało to dobrze,ale też nie źle,tak neutralnie.Perrie natychmiast przeszła do rzeczy:
-Zayn,głupio mi,że ci zrobiłam taką awanturę.Po prostu dbam o ciebie-na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech-i nie pozwolę,byś skracał sobie życie przez durne papierosy.
-W porządku.Mi jest głupio,że tak się wkurzyłem.
 W końcu.Nie lubię kłócić się z Perrie,ale lubie się z nią godzić.
-Ah,musisz usłyszeć dobrego newsa.
-Zamieniam się w słuch.
-Ale przygotuj się,bo to będzie najlepsza rzecz,jaką w życiu usłyszałaś!-rozległy się werble,które sam zainicjowałem-Pam i Niall się całowali.
 Perrie zamarła.Nie odzywała się,nawet przestała oddychać,aż zdawało mi się,że się rozłączyła,gdy nagle pisnęła do słuchawki,przez co musiałem gwałtownie ją od siebie odsunąć.
-Żartujesz?!W końcu będą razem!-zawołała wesoło.W międzyczasie doszedł mnie hałas z drugiego końca korytarza,po czym z naszego pokoju wybiegł Niall a za nim Harry,który był cholernie wkurzony i krzyczał „Chodź tu,ty mały irlandzki skurwielu!”.Nawet nie pytam.
-No właściwie,to nie.Nie wiem.Powiedział tylko,że się pocałowali,a poprzedniego wieczora leżał w łóżku i użalał się nad swoim życiem,ponoć Pam też.-wziąłem głęboki wdech i pokręciłem głową-Więc nie,raczej nie będą razem.
 W słuchawce usłyszałem brzydkie słowa z ust Perrie,ale nie będę ich cytował,bo były naprawdę brzydkie,gorsze nawet od The Wanted.Próbowałem jej jakoś przerwać,ale ona mnie nie słuchała,tylko ciągle klnęła,więc w końcu wydarłem się do słuchawki.Podziałało.
-Po co tak krzyczysz?
-Serio,Perrie,serio?
-Ale co będzie z…nie ważne,sama się dowiem.Dzwonię do niej i tak jej na gadam,że popamięta.Jak mogła przepuścić taką okazję?!
 Wzruszyłem ramionami,ale przypomniało mi się,że rozmawiam prze telefon,więc dodałem „nie wiem”.
-Widzimy się jutro.Kocham cię.-powiedziała to cukierkowym głosem,jakby mówiła do szczeniaka.Wie,że tego nie lubię,a jednocześnie chcę,żeby mówiła do mnie więcej…Chyba za nią tęsknię.
-Ja ciebie też.-odparłem,po czym nastąpiła cisza i sygnał się urwał.Niall znów przebiegł mi przed nosem,ale tym razem gonił go Paul razem z Joe trzymającym Harrego pod pachą jak jakiś worek ziemniaków.
 Bez namysłu podążyłem w stronę windy,gdzie spotkałem strapionego Lou.Jego zmartwienie widać było po tym,jak gryzł swój palec wgapiony w ścianę na przeciwko siebid.
-Co jest?-zapytałem,gdy tylko go zobaczyłem.Znamy się na tyle długo,że jesteśmy w stanie rozpoznać swoje nastroje po jednym spojrzeniu.Brunet lekko pokręcił głową i spojrzał na mnie trochę zamyślonym,ale jak zwykle wesołym spojrzeniem.
-Nic,tylko trochę się martwię,El mi zniknęła.Mówiła,że musi dziś wyjechać,ale to było wczoraj.Od rana jej nie widziałem,nie odbiera telefonów i nie odpowiada na wiadomości.Widziałeś ją?
-Nie.-otoczyłem go ramieniem i razem powędrowaliśmy tak do windy.-Porozmawiaj z dziewczynami.
 Lou westchnął i przygryzł dolną wargę.Jeśli to robi,oznacza,że naprawdę się martwi.
-Victoria gdzieś wyszła z Pam,a podejrzewam,że Perrie też nic nie wie.-chłopak wzniósł spojrzenie na sufit i znów sprawiał wrażenie zamyślonego.-A właśnie:pogodziłeś się z nią?
 Uśmiechnąłem się lekko i przytaknąłem głową.Pogodzenie się po kłótni w związku tylko polepsza nasze relacje i jestem z tego bardzo zadowolony,ale widząc zmartwienie Louisa przełożyłem entuzjazmowanie się swoim związkiem na potem.To niepodobne do El,że tak po prostu znika…
 Drzwi od windy miały się już zamknąć,gdy do środka wszedł jeszcze Liam.
-Witam,witam.-wesoły brunet szybko wcisnął się do kabiny i oparł się o ścianę obok mnie.-O czym tu mowa?
 Chciałem opowiedzieć Liamowi przebieg całej sytuacji,gdy zadzwonił jego telefon.Szybko wyciągnął z kieszeni komórkę i omiótł wzrokiem jej ekran,a kiedy zorientował się,kto do nieg odzwoni,zamarł,po czym spojrzał po nas spanikowany.
-To Sophia…
*********************************************************************************
  Może się wam spodoba,może nie.Takie info:w zakładce "zwiastun" można znaleźć link do mojego zwiastunu na drugiego bloga.zapraszam :)
Tak wiem,rozdział miał być w czwartek,ale jest teraz.Nie wiem,jak to przebiega,że już trzeci raz tak zrobiłam :) Ale daty dodawania rozdziału nie zmienię,po prostu spodziewajcie się małych,kilkudniowych opóźnień :P
PS:zapraszam na drugiego bloga,jeśli wam się nudzi: http://my-different-fanfiction.blogspot.com/